18 lipca 2013

10.



-Na dziś też masz jakieś plany?-zapytała babcia, siedziała na przeciwko mnie i piła kawę przyglądając się mi bardzo uważnie.
-Nie wiem.-odparłam zakrywając usta przed ziewnięciem.
-A wyspałaś się?-zapytała znowu.
-Przepraszam że wróciłam tak późno.-powiedziałam i wzięłam szklankę z sokiem do ręki, lekko zamaczając w nim usta.
-Gdzie byłaś i z kim?-zapytała.
-Ze znajomymi nad morzem.-odparłam przygryzając delikatnie wargę.
-Dokładnie z kim?-zapytałam, to całe przesłuchanie nie było fajne.
-Nie znasz ich.-powiedziałam i wstałam od stołu.
-Nie skończyłam.-mówiąc to znacząco spojrzałam na miejsce przy którym siedziałam.
-Jeśli za chwile nie wyjdę z domu spóźnię się na autobus, chyba tego nie chcesz?-zapytałam.
-Chce poznać Twoich znajomych.-powiedziała.
-Babciu gdyś nie zauważyła jestem pełnoletnia, więc mogę robić co chce.-odparłam.
-Martwię się o Ciebie.-odparła.
-Wiem i dziękuję za to, ale naprawdę to nie jest potrzebne.-mówiąc to podeszłam do niej i przytuliłam ją.-Do zobaczenia potem.-dodałam i złożyłam na jej policzku krótkiego buziaka.
-Pa Słońce.-odparła.
Popatrzyłam na nią kiedy mijałam próg kuchni.
Była wspaniałą kobietą.
Uśmiechnęłam się pod nosem i wyszłam od przedpokoju. Wsunęłam na nogi ciemne trampki i zakładając kurkę wyszłam z domu.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę przystanku.


~*~


-Becky!-usłyszałam za sobą piskliwy głos Abigail.
Nie reagowałam, bo to na pewno nie było skierowane w moją stronę.
Przystanęłam przy mojej szafce i wrzuciłam do niej torbę.
-Becky.-o szafkę obok oparła się rudowłosa.-Nie słyszałaś jak Cię wołałam?-zapytała.
-Jakoś nie.-odparłam i zaczęłam wyciągać potrzebne rzeczy.
-Słyszałaś że mamy mieć projekt z biologii?-zapytała.
-Nie.-powiedziałam.
-To teraz już wiesz.-mówiąc to uśmiechnęła się szeroko.-I masz już partnera do tego projektu.-poinformowała mnie.
-Niby kogo?-zapytałam i popatrzyłam na nią.
-Mnie.-odparła.
-Aha.-kiedy to mówiłam zatrzasnęłam szafkę.-Ale wiesz chyba podziękuję.-dodałam i ruszyłam w stronę sali od angielskiego.
-Nie masz wyjścia, każdy już wybrał sobie parę.-mówiła próbując nade mną nadążyć.
-To zrobię go sama.-odparłam.
-Nie możesz!-krzyknęła dziewczyna.
-Bo co?-zapytałam odwracając się do niej i stoją z nią twarzą w twarz.-Do tej pory każdy projekt robiłam sama bo nikt nie chciał się do mnie przyłączyć i teraz naglę księżniczka szkoły chce robić coś ze mną?-zapytałam.-Trochę to podejrzane.-dodałam i znów ruszyłam przed siebie kierując się w stronę schodów.
-Becky proszę.-usłyszałam jej zrozpaczony głos.
-Przykro mi Abigail, nie piszę się na to.-odparłam i wspięłam się na drugie piętro. 


~*~


Ostatnia lekcja, biologia.
-Witam wszystkich.-powiedział nauczyciel wchodząc do sali, za nim kroczyłam pewna dziewczyna.-Wiem że to wasza ostatnia lekcja, ale macie nową koleżankę w klasie, mam nadzieje że miło ją przywitacie Kaya Rohe.-dodał, otwarłam oczy ze zdziwienia. Dziewczyna uśmiechnęła się władczo w moją stronę i zajęła pierwsze lepsze wolne miejsce.
-W takim razie, ustaliliście kto z kim robi projekt?-zapytał pan Madison, w tym samym momencie rudowłosa podniosła rękę do góry.-Tak  Abigail?-zapytał.
-Bo tak jakby nie mam pary.-powiedziała i popatrzyła w moją stronę.
-A kto jeszcze został bez niej?-zapytał, popatrzyłam w okno.-Becky a Ty?-zapytał.
-Zawsze robiłam projekty sama, nich tak zostanie.-odparłam.
-W takim razie Abigail będziesz w parze z Kayą.-powiedział nauczyciel, a ja zerknęłam na brunetkę. Patrzyła w moją stronę i przyglądała mi się uważnie. 
-Zaczynamy lekcję, otwórzcie podręczniki na stronię 137.-polecił ciemnowłosy mężczyzna.
Szybko zrobiłam to o co prosił, ale nie słuchałam tego co mówił.
Myślami byłam gdzieś dalej.
Zastanawiałam się dlaczego Kaya przeniosła się dwa miesiące przed zakończeniem roku szkolnego.
Wiedziała że chodzę tutaj do szkoły.
Pokręciłam głową, przecież my się nie znałyśmy. 
Zamieniłam z nią tylko te dwa zdanie wczorajszego dnia.
-Becky coś się dzieje?-zapytała nauczyciel stojąc przy mojej ławce.
Rozglądnęłam się po całym pomieszczeniu, wszystkie pary oczy skierowane były w moją stronę.
-Nie, wszystko w porządku.-odparłam.
-W takim razie zacznij czytać tekst.-powiedział pan Madison i odszedł do swojego biurka.
Popatrzyłam na książkę, wszystkie litery były zamazana.
-Przepraszam nie dam rady.-odparłam i chwyciłam się za głowę.
-Chcesz wyjść do pielęgniarki?-zapytał, a ja tylko lekko pokiwałam głową.-W taki razie proszę bardzo.-dodał.
Szybko wstałam i ruszyłam do drzwi.
Wszystko stawało się coraz gorsze. 
Muszę wytrzymać.
Muszę dać radę.


~*~


Wyszłam przed szkołę w mojej głowie znów zaczynało się kręcić.
-Znowu tutaj są.-usłyszałam szepty jakiś dziewczyn po mojej lewej stronię.
Popatrzyłam przed siebie.
Przy brami stały dwa czarne samochodu. Przy jednym stał Harry, a przy drugim Niall.
Ściągnęłam brwi i tak przez chwilę myślałam o co chodzi.
Naglę koło mnie przeszła Kaya.
-Ciekawe który po mnie przyjechał?-zapytał i zaśmiała się lekko.-Może to ten słodki blondasek?-zapytała znowu.
Przygryzłam wargę.
-Lubisz być w centrum uwagi.-powiedziałam.
-No co Ty, ale wiesz fajne jest to jak dwóch przyjaciół się o Ciebie stara.-odparła.
-Nialla już się o Ciebie nie stara.-powiedziałam.
-Ale zacznie.-mówiąc to odeszła i w podskokach podbiegła do Harrego rzucając mu się na szyję i całując w usta. 
Widać było zerkała w stronę Nialla, ale ona nie patrzył na nich, patrzył na mnie.
Wyciągnęłam telefon i wystukałam sms'a. Ruszyłam przed siebie i przechodząc obok blondyna lekko uśmiechnęłam się. Chłopak wyciągnął swoją komórkę i odczytał wiadomość. Szybko wsiadł do samochodu i odjechał. Prędko pokonałam jedną przecznicę.
-Hej.-powiedział chłopak kiedy otwarłam drzwi.
-Cześć.-odparłam i  wsiadłam do pojazdu.
Irlandczyk przybliżył się do mnie i pocałował w policzek.
-Jedziemy coś zjeść?-zapytał.
-A możemy zamówić coś na wynos?-zapytałam.
-Nie chcesz żeby ktoś nas razem widział?-zapytał.
-Nie jestem taka jak Kaya.-odparłam.
-Wiem i dlatego Cię uwielbiam.-powiedział, a ja popatrzyłam w stronę chłopaka.-Nie powinienem tego mówić.-gołym okiem można było stwierdzić że się speszył.
-Ja też Cię uwielbiam mój przyjacielu.-odparłam.
-Jedziemy po jedzenia, a później Cię zabieram w moje sekretne miejsce.-powiedział i odpalił silnik.


***


Przepraszam za wszystkie błędy.


Jestem! :)
Co Wy na to? 
Nic specjalnego, co nie? 

3 komentarze, szaleństwo! 
Dziękuję chociaż za nie ;***
Kocham Was!
Do następnego! :))

6 komentarzy:

  1. o ta pizda Kaya.
    jakbym mogła to bym ją zabiła. a co!
    a tak wgl, to fajny ten rozdział obie jest :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mi się bardzo podoba!
    Kaya to złoooo O.O Już jej w poprzednim rozdziale nie polubiłam, ale teraz znienawidziłam.
    Eh... czemu akurat w tym momencie przerwałaś, huh? ;)
    Pozdrawiam i życzę dużo wenki. C;

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) Kaya mnie wkurza ale przecież ktoś musi ;p no to czekam na nn ;) do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże to opowiadanie jest cudne. Niall i Becki to słodkie

    OdpowiedzUsuń
  5. nominuję cię do : http://czego-nigdy-nie-mialam.blogspot.com/ więcej na dom-w-glebi-lasu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nominuję cię do The Versatile Blogger Award
    Więcej u mnie na http://explosive-fanfiction.blogspot.com/ w zakładce
    TVBA

    OdpowiedzUsuń