23 kwietnia 2013

3.



Do końca roku szkolnego zostało 87 dni.
2 088 godzin.
125 280 minut.
7 516 800 sekund.
Tylko tyle czasu i będę wolna.
Wolna jak ptak.


*


*dwa tygodnie później*


 Dwa tygodnie samotności.
Całe życie samotności.


-Wychodzę!-krzyknęłam w głąb domu.
-Dokąd?-usłyszałam głos babci.
-Na miasto.-odparłam.
-Z gitarą?-znów zadał pytanie.
-Babciu...
-Idź.-przerwała mi tym jednym słowem.
-Dziękuję.-mówiąc to złożyłam na jej policzku lekkiego buziaka.-Kocham Cię.
-Tylko wróć wcześnie.-powiedziała, a ja tylko pokiwałam głową.
Co kilka dni ten sam scenariusz.
Te same słowa.
Te same gesty.
Idealna monotonia.
Której nie oddałabym nikomu za żadne skarby.
Tym razem inne miejsce, ale cały czas ta sama osoba.
Ja.
Kierunek moje podróży była Queen St., jedno z moich ulubionych miejsc.
Mała liczba osób, kilka samochodów które można policzyć na palcach.
I ja.
Dziewczyna siedząca na schodach nie zamieszkiwanego budynku.
Dziewczyna, która czeka na odpowiedni moment.
Wyciągnęłam gitarę z pokrowca i popatrzyłam na jej zniszczone drewno.
Przejechałam po imieniu wyrytym na niej.
Pod moim powiekami zebrały się łzy.
Benjamin Bloom.
Tata.
Chwyciłam ją w odpowiedniej pozycji.
Zaczełam grać.

 Seems like it was yesterday when I saw your face
You told me how proud you were, but I walked away
If only I knew what I know today
Ooh, ooh

I would hold you in my arms
I would take the pain away
Thank you for all you've done
Forgive all your mistakes
There's nothing I wouldn't do
To hear your voice again
Sometimes I wanna call you
But I know you won't be there

Ohh I'm sorry for blaming you
For everything I just couldn't do
And I've hurt myself by hurting you

Some days I feel broke inside but I won't admit
Sometimes I just wanna hide 'cause it's you I miss
And it's so hard to say goodbye
When it comes to these rules, yeaah.

Would you tell me I was wrong?
Would you help me understand?
Are you looking down upon me?
Are you proud of who I am?

There's nothing I wouldn't do
To have just one more chance
To look into your eyes
And see you looking back

Ohh I'm sorry for blaming you
For everything I just couldn't do
And I've hurt myself, ohh

If I had just one more day
I would tell you how much that I've missed you
Since you've been away
Ooh, it's dangerous
It's so out of line
To try and turn back time

I'm sorry for blaming you
For everything I just couldn't do
And I've hurt myself by hurting you



Odarłam policzki z łez.
Popatrzyłam przed siebie.
Był tam On.
Stał bardzo blisko mnie.
Patrzył na mnie, a jego oczy byłe pełne uznania.
Nie wiedziałam co mam zrobić.
-To było...-zaczął a ja schowałam gitarę do pokrowca.-Proszę nie uciekaj.-powiedział szybko. Popatrzyłam na niego.
-Muszę.-odparłam i ominęłam go.
Naglę poczułam, że łapie mnie za ramię.
-Nie dotykaj mnie!-krzyknęłam spanikowana, chłopak otworzył oczy ze zdziwienia.-Nie dotykaj mnie!-wykrzyknęłam ponownie.
-Nie zrobię Ci krzywdy.-powiedział spokojnie.
-Puść mnie i to już!-w moich oczach zaczęły zbierać się łzy, chłopak momentalnie zabrał rękę z mojego ramienia.
-Przepraszam.-powiedział po raz drugi.
-Śledzisz mnie?-zapytałam. Po chwili ugryzłam się w język, nie chciałam z nim rozmawiać, ale dlaczego zadałam to pytanie? Nie mam pojęcia.
-Ja? Ciebie?-zapytał,a on popatrzył na mnie jak na wariatkę.
-Co w tym dziwnego?-zapytałam.-Chodzisz do mojej szkoły, pewnie masz bogatych rodziców i myślisz że Ci wszystko wolno?-zapytałam ponownie.
-Ale ja nie chodzę do Twojej szkoły.-powiedział i uśmiechnął się do mnie. Przy naszym ostatnim spotkaniu na jego zębach był aparat ortodontyczny, dziś już go nie miał.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu ruszyłam w stronę mojej ulicy. Oczywiście dłuższą drogą.
Za sobą cały czas słyszałam kroki.
W pewnym momencie odwróciłam się, a idący za mną chłopak wszedł we mnie.
-Co Ty robisz?-zapytałam.
-Idę.-odparł.
-Dlaczego idziesz za mną?-zapytałam znowu.
-Muszę poznać Twoje imię.-odpowiedział.
-Nic nie musisz.-powiedziałam i znów odwróciłam się do niego plecami.
-Proszę?-zapytał.
Nie wiedziałam po co chciał znać moje imię.
Do czego było mu to potrzebne?
-Dlaczego?-zapytałam.
-Co dlaczego?-zapytał, widocznie nie wiedział o co mi chodzi.
-Po co Ci moje imię?-zapytałam
-Ty moje już znasz, wypadało by żeby ja znał i Twoje.-powiedział i stanął na przeciwko mnie.
Cofnęłam się na bezpieczną odległość.
-Boisz się mnie?-zapytał.
-Nie.-powiedziałam.
-To dlaczego się odsuwasz?-ponownie zadał pytanie i zrobił dwa kroki w moją stronę.
-Nie Twój interes.-mruknęłam i odwróciłam się w drugą stronę.
-Poczekaj!-krzyknął za mną chłopaka.
-Nie mam na co czekać!-wykrzyknęłam i pobiegłam przed siebie.


*




Następny pasjonujący dzień w szkole.
To samo co każdego dnia, lekcje.
Strasznie nudne lekcje.
Siedziałam na dużym parapecie czytając lekturę. Nie była ona jakoś bardzo powalająca, ale coś musiałam robić, zważywszy na to że nie zabrałam jakieś normalnej książki ze sobą.
-Wrócili!-krzyknęła Abigail na cały korytarz. Wszyscy patrzyli na nią jak na wariatkę.-One Direction wróciło do naszej szkoły!-krzyknęła.
Ten cały zespół co był tutaj ponad dwa tygodnie temu. Chyba o nich chodziło. Pokręciłam głową i ponownie wróciłam do czytania.
Po chwili usłyszałam krząknięcie obok sobie. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam te niebieskie oczy.
-Hej nieznajoma.-powiedział chłopak i uśmiechnął się szeroko.
Zmarszczyłam brwi. Popatrzyłam na wszystkich zebranych na korytarzu, wszyscy wlepiali wzrok we mnie i chłopaka.
-Nie przywitasz się?-zapytał bacznie mnie obserwując.
-Nie.-odparłam i chwyciłam za moją torbę wstając.-Przesuniesz się?-zapytałam.
-Nie.-odparł, wywróciłam oczami i minęłam go.-Poczekaj!-powiedział do mnie.
-Nie mam na co czekać.-odparłam odwracając się.
Nagle stałam się zauważalna, do tej pory uważna za dziwadło dziewczyna, stała się sensacją tej przerwy.
Normalnie marzyłam o tym od samego pojawienia się w tej szkole.
Czujecie ten sarkazm?


*


Przetrwałam cały dzień. 
To nowość.
Dziś wszyscy naglę wiedzieli kim jestem, gdzie mieszkam, co lubię. Choć te rzeczy na 100 procent były zmyślone. 
Naglę byłam w centrum uwagi bo jakiś chłopak do mnie zgadał. 
No po prostu cudownie.
Co przerwę chciałam zapaść się pod ziemie, na każdym kroku ktoś mi towarzyszył. A większość dziewczyn chciała naglę zostać moimi przyjaciółkami.
Nie rozumiałam tego.
To było dziwne.
Wyszłam jak najszybciej z klasy. Chciałam być jak najdalej od tego miejsca.
Pchnęłam drzwi wyjściowe. 
I stanęłam jak wryta.
Siedział ze spuszczoną głową na murku przed szkołą. 
Przełknęłam głośno ślinę i ruszyłam szybkim krokiem do bramy. 
-Poczekaj!-usłyszałam za sobą.
-Nie mam na co czekać!-odparłam i szybko wybiegłam na chodnik.
Naglę poczułam mocne uderzenie.
Moja głowa bolała i to cholernie bolała.
-Nic Ci nie jest?-zapytał blondyn który zdążył dobiec do mnie.
-A co Ciebie to obchodzi?-zapytałam.-I nie dotykaj mnie!-dodałam kiedy położył swoją dłoń na mojej głowie.
-Ja naprawdę nie chciałem.-usłyszałam nad sobą czyjś głos.
-Nic mi nie jest.-powiedziałam w stronę tego chłopaka i wymusiłam uśmiech.
-Naprawdę?-zapytał.
-Naprawdę.-odparłam i zaczęłam wstawać. 
Blondyn zaczął mi pomagać.
-Nie potrzebuję Twojej pomocy.-powiedziałam i wyszarpałam swoją rękę z jego uścisku.
Ruszyłam w stronę mojego domu.
Droga jak zawsze ta dłuższa.
Cały czas czułam czyjąś obecność za sobą.
-Dlaczego znów za mną idziesz?-zapytałam nawet nie odwracając się.
-Może chociaż dowiem się gdzie mieszkasz.-odparł, a ja w tym samym momencie przystanęłam.
-Czego Ty ode mnie chcesz?-zapytałam.
-Chce Ci pomóc.-odparł, a ja popatrzyłam w jego oczy.
-Ale ja nie potrzebuję pomocy.-powiedziałam.
-Mylisz się.-mówią co uśmiechnął się do mnie.
-To Ty nie wiesz co mówisz.-odparłam.-Zostaw mnie w spokoju!-dodałam i pobiegłam jak najszybciej mogłam przed siebie.
Przystanęłam kilka ulic dalej.
Czemu on chce pomóc mi?
Czemu twierdzi że to ja potrzebuje pomocy?
Czemu akurat ja?
Moja głowa bolała jak jeszcze nigdy do tej pory.
To był zły znak.



***


Przepraszam za wszystkie błędy.


Dzień dodawania rozdziałów :D
Mam czas dodaje, ale od jutra biorę się do roboty.
Obiecuję! 

Nie wiem wydaje mi się jakieś to dziwne, takie ... beznadziejne?
Wiem, wiem mogłam nie dodawać jak tak uważam ale nic innego nie wymyślę...
I tak wiem dzieje się prawie cały czas to samo, ale niedługo akcja rozkręci się, obiecuję!

Chyba za dużo obiecuję, więc kończę :P

Kocham Was ;***
Do następnego ;))


Zapraszam na:

One day   

(pojawił się 9 rozdział)

&

Four Other Worlds

(pojawił się 3 rozdział)

5 komentarzy:

  1. Mi się podoba *.*
    Mam nadzieję że ona przestanie być taka niedostępna.Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle boski, tylko dlaczego ona taka dla niego jest?
    Weny życzę i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. masz boskiego bloga <3 czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń